-Parz jak łazisz!
Szybko odeszłam lekko do tyłu. Starałam się zobaczyć kto to. Jedyne co potrafiłam teraz powiedzieć to :
-Ja... ja... przepraszam.-Spuściłam łeb i wzrok wbiłam w ziemię.
Ominęłam tego psa i dalej udałam się w swoją stronę. Co chwilę odwracałam się do tyłu, starając się zobaczyć jego pysk. Udało się. Już mogłam rozpoznać psa, gdy go jeszcze kiedyś spotkam. Dobra. Szłam sobie dalej i dalej i doszłam do jeziora. Podeszłam do brzegu wodopoju, uchyliłam się i wzięłam kilka małych łyków wody. W tafli zobaczyłam odbicie psa. Tego psa, na którego wpadłam. On też mnie raczej rozpoznał.
-No cześć.-Powiedział z sarkazmem na ustach
-Yyyy.... Hej?-Powiedziałam z obawą
Podszedł do brzegu, oddalił się kawałek ode mnie i napił się wody. Ja postanowiłam zażyć kąpieli. Weszłam do wody. Na razie moje łapy tylko były mokre. Następnie brzuch, a później już weszłam do szyi. Dałam nura. Po wynurzeniu się spojrzałam na miejsce, gdzie stał pies. On dalej tam był. Nic sobie z tego nie robiłam. Dalej pływałam i nurkowałam. Taka moja zabawa trwała około pół godziny. Spojrzałam w niebo. Słońce było już dosyć wysoko.
-Pora iść.-Powiedziałam do siebie.
Wychodząc z wody zaczepił mnie ten pies, który tam ciągle siedział.
<Gale? Brak weny. Wybacz ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz