~Skąd on tyle o mnie wiedział? Skąd ktokolwiek tyle wiedział? Raczej w tych sprawach nie byłam wylewna.~
Szliśmy w ciszy. Chciałam tylko zobaczyć rzekę, nic więcej. A on był pierwszym, którego spotkałam.
Wreszcie dotarliśmy nad rzekę. Dlaczego chciałam w ogóle tu przyjść? Nie wiem. Ale jak już tu byłam, to postanowiłam się napić. Podeszłam do tafli wody i łagodnie zamoczyłam w niej pyszczek, a potem sam język. Potem patrzyłam na moje odbicie. Nie wiem, co mnie w nim tak zaintrygowało. Stałam tam trochę, jak idiotka wpatrując się w taflę wody. No nic. Ostatnio miałam kilka takich zawiech. Ale nic. Kiedy wreszcie oderwałam się od rzeki odwróciłam się, ale zobaczyłam, że mojego przewodnika już tam nie ma. Pewnie uznał, że nie ma co marnować na mnie czasu. Zrezygnowana, ale nie zawiedziona wróciłam do siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz