-Skoro ty opowiedziałeś mi coś o sobie to ja też coś opowiem. Urodziłam się w hodowli psów. Na wsi. Moja mama była czystym Golden retrieverem, a tata czystym owczarkiem australijskim. Ja natomiast-przerwałam na chwile-byłam zwykłym mieszańcem i właśnie dlatego właściciel chciał się mnie pozbyć. Dla niego byłam bezwartościowym kundlem. Zawiózł mnie do miasta i zostawił mnie przy koszu na śmieci. Następnego dnia znalazła mnie pewna pani imieniem Dominika. Mieszkałam z nią 2 lata a później wypuściła mnie na wolność i trafiłam tutaj. -opowiedziałam.-Nawet mam jeszcze obroże-powiedziałam pokazując obroże na mojej szyi.
-Zdjąć ci ją?-spytał.
-Nie. To pamiątka.-odparłam a na trawe spadła łza.
-Dobrze-powiedział.
-Czekaj-powiedziałam zatrzymując go.-Gdzie my jesteśmy?-spytałam zaniepokojona. Nie rozpoznawałam tego miejsca.
-Nie wiem-powiedział także zaniepokojony.
-Szliśmy stamtąd więc powinniśmy tam iść-powiedziałam, odwracając się. Nathaniel także sie obrócił i szliśmy równym krokiem przez las. Szliśmy tak dopóki nie zobaczyliśmy znajomych mi terenów. Byłam pewna, że byliśmy na terenach Geliebte Verloren.- Rozpoznaje to miejsce. Musimy już być na terenach sfory.-odparłam pewnie.
Nathaniel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz