sobota, 23 sierpnia 2014

Od Kathleen

Miałam już polecieć na twarz, gdy przypomniałam sobie gdzie jestem. Miałam obolałe łapy. Nie wiem ile już szłam tak bez jakiegoś wypoczynku, ale dość długo. Pić ... tak strasznie mi się chce pić. Niestety byłam dosłownie w bagnie. Byłam cała brudna i ten odrażający zapach jeszcze cały czas mi towarzyszył. Słyszałam plotki o miejscu, w którym leży sfora, gdzie każdy piec może znaleźć swoje miejsce. Jednak ja od dłuższego czasu nie widziałam żywej duszy. Próbowałam omijać głębsze dziury, ale często w nie wchodziłam. Być może jednak na prawdę były to zwykłe plotki, a ja głupia uwierzyłam. Znalazłam dość stabilne i wysokie miejsce, na którym się położyłam i odpoczęłam. Sen wygrał i już po chwili spałam. Obudziłam się na następny dzień z niechęcią do tego miejsca. Teraz, gdy byłam wyspana wszystko lepiej widziałam i byłam bardziej skoncentrowana. Moim oczom ukazało się jakby wejście z przechylonych drzew. Podłoże tam było stabilne, więc od razu przebiegłam tam. Teraz to napić się i porządnie wymyć. Nagle w oddali zauważyłam zbliżający się do mnie postać.
- Jestem tu pokojowo! Szukam sfory, podobno jest w tych okolicach jakaś, ale nie jestem pewna. Jeśli się pomyliłam i weszłam na cudzy teren bardzo przepraszam - no i super, pierwsze wrażenie wyszło na szóstkę. Teraz ten pies będzie mnie na pewno postrzegał jako bojaźliwe stworzonko, ale tak nie jest!
- Chodzi ci o sforę Geliebte Verloren? - zapytał potężny głos, postać stanęła w bezruchu
- Tak - powiedziałam pewnie i lekko się wykrzywiłam
- Zaprowadzę cię do Alfy - po tych słowach podeszłam bliżej i zauważyłam psa o błękitnych oczach - Nazywam się Timon, a ty?
- Kathleen - odpowiedziałam szybko
Timon ruszył na przodzie, a ja udałam się szybko za nim. Przez całą drogę nic się nie odzywałam, tak samo jak mój przewodnik. W pewnej chwili przystanął. Byłam w centrum sfory, w tej o której tyle słyszałam. Zobaczyłam dużo nowych psów. Po chwili jedna z suczek do nas podeszła.
- Witaj. Jestem Rona, Alfa sfory - przedstawiła się
Nie wiedziałam jak mam się zachować, przez większy czas spędzałam życie jedynie z ludźmi, a kontakt z psami wypadał jedynie raz na jakiś czas.
- Jestem Kathleen. Chciałabym dołączyć - powiedziałam
Rona spojrzała się na mnie z uśmiechem, niestety mi trudno było się uśmiechnąć.

Rona?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz