niedziela, 24 sierpnia 2014

Od Victorii

Chodziłam po lesie. Nie wiedziałam co robić. Nudziłam się. W pobliżu nie było żywej duszy oprócz kilku wiewiórek skaczących wesoło po drzewach. Wsłuchując się w śpiew ptaków szłam dalej. Nagle w coś uderzyłam. Tym "czymś" był pies rasy Border Collie. 
-Przepraszam-powiedziałam cicho i pomogłam mu wstać.
-Nie szkodzi-odpowiedział.
-Jestem Victoria. A ty?-spytałam wpatrując się w jego oczy.
-Alex-odpowiedział.
Uśmiechnęłam się. W końcu miałam z kim pogadać.
-Widzę, że jesteś psem rasy Border Collie. Masz fajnie, że jesteś rasowcem-odparłam i nagle posmutniałam.
-Czemu mam fajnie dlatego że jestem rasowy?-spytał.
-Jak byłam jeszcze mała mój właściciel porzucił mnie dlatego, że byłam mieszańcem. Później znalazła mnie taka miła pani.Pani Dominika.Wzięła mnie do siebie i zajmowała się mną przez 2 lata. Później wypuściła mnie na wolność i trafiłam tutaj-odparłam.
-Aha-powiedział. Uśmiech zawitał na moim pysku. Alex wydawał się sympatyczny.


Alex?Brak weny :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz