niedziela, 24 sierpnia 2014

Od Victorii

Przechadzałam się wolnym krokiem przez tereny stada. Nagle w oddali zobaczyłam sylwetkę jakiegoś psa. Zaczęłam podchodzić bliżej. Gdy już byłam wystarczająco blisko schowałam się w krzakach i obserwowałam psa. Pies przez chwile stał w miejscu ale później chyba wyczuł mój zapach gdyż zaczął węszyć powoli zbliżając się do krzaków, w których się ukryłam. Ja niespodziewanie z nich wyskoczyłam i upadłam na ziemie. Gdy już się podniosłam pies podszedł do mnie.
-Jestem Rowdy. A ty?-spytał.
-Victoria-odparłam otrzepując się z kurzu, który zebrał się na mojej sierści i kichnęłam.
-Na zdrowie-powiedział. Uśmiechnęłam się.
-Dzięki. Też jesteś rasowy.Czyli ja jestem jedynym odmieńcem w sforze-powiedziałam.
-Odmieńcem?-spytał przekręcając łeb na bok.-Czemu odmieńcem?
-Od paru dni w sforze spotykam same rasowce, a ja jestem kundelkiem-wytłumaczyłam mu.-Przez to, że jestem mieszańcem zostałam opuszczona i zostawiona na pastwę losu. Czemu taki przykry los spotkał akurat mnie?
Ach, głupia ja!Co ja wygaduje!Dopiero co go poznałam i od razu mu wszystko mówię!


Rowdy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz