Uśmiechnąłem się patrząc na suczkę, która piła wodę. Podszedłem wolnym krokiem w jej stronę. Stanąłem obok niej. Spojrzałem w wodę. Widziałem swoje odbicie, a to rzadko się zdarzało, bo nigdy nie patrzyłem w wodę. Włożyłem jedną łapę do wody, a potem drugą. Po chwili ktoś wepchnął mnie do niej. Zanurzyłem się. Zaraz potem wyskoczyłem z wody na ląd. Spojrzałem na suczkę z zadziornym uśmieszkiem. Zacząłem się delikatnie cofać, a ona szła w moją stroną. Gdy moje tylne łapy były już zanurzone wciągnąłem suczkę do wody, a chwilę później sam znajdowałem się na brzegu. Suczka długo się nie wynurzała więc podszedłem do jeziorka. I nagle coś złapało mnie za łapę. Znów znajdowałem się w wodzie. Teraz już razem wyszliśmy z wody. Położyłem się w cieniu drzewa, a suczka przy brzegu jeziorka.
- Chodź na słońce... Szybciej wyschniesz. - rzekła podchodząc do mnie.
- Wolę leżeć tutaj. - powiedziałem i położyłem głowę na korzeniu drzewa przy którym leżałem.
- Jak wolisz. - uśmiechnęła się i położyła na przeciwko mnie tyle tylko, że na słońcu. Wstałem. Podszedłem do wody by się napić gdy nagle rozległ się szelest. Spojrzałem na Victorię.
- To nie ja. Przysięgam. - powiedziała podchodząc do mnie.
Victoria? Ciąg dalszy należy do ciebie ^.^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz